czwartek, 15 stycznia 2015

UCZŁOWIECZANIE


   


Zabrano mnie z ciemnej klatki,
gdy ssałem wtulony  pierś matki,
nie chciała mnie dać dobrowolnie,
oszołomiono  pistoletem spokojnie,
bezwładnie opadła w głąb klatki, 
płakała, jak wszystkie matki.

Porwały mnie ludzkie ręce,
już nie widziałem jej więcej.
Cel, zbadać jaka jest szansa,
by uczłowieczyć szympansa,
czy będzie kiedyś gotowy
rozmawiać językiem migowym.

Ludzkie mnie matki chowały,
stroiły i przytulały,
ubrany w szmaciane ciuszki,
zjadałem z talerza okruszki. 


Aż przyszedł żmudny czas długi
eksperymentalnej nauki. 


Służyłem w rodzinie zastępczej,
uczyłem, jak mogłem, najwięcej,
wszystko wykonywałem ładnie,
każdego dnia dokładnie,
poznałem wiele sygnałów,
zapamiętywałem pomału,
aż nauczyłem się wiele,
byłem więc ich przyjacielem. 


Urosłem i stałem się silny.

Plan  zamieniono na inny.
W mym życiu moment krytyczny,
stałem się eksperymentem medycznym.
 

Wsadzono mnie znów do klatki,
szarpałem pręty i siatki.
Widziałem podobne postaci
moich eksperymentalnych braci.
W ich oczach głęboki smutek
i łzy, lecz żaden skutek.
Samotność beznadziejna
i tylko klatka ciemna.
 

Wyciągam długie ręce,
by się kołysać najwięcej
wciskam też w pręty głowę,
uciekać stąd gotowy.
 

Przychodzą jacyś ludzie,
ranią bolesnym kłuciem.
 

Niektórzy z nas nie przetrwają
i cicho umierają
bez godności
jako eksperyment
ludzkości.......

3 komentarze: