Wiersze Krystyny
Wiersze, poezja, malunki, obrazy własnego autorstwa
niedziela, 27 sierpnia 2023
SKOWRONEK
Gdy na swym tronie niebieskim opadła
i umęczona troskami się wsparła
oczy przymknęła posmutniałe bólem
bo o to Syn Jej, co Go kocha czule
rozpięty na krzyżu dla zbawienia Świata
z miłości poświęcił swe życie dla Brata
Mijają wieki, a ludzie niepomni
do wojen, zazdrości, zdrady dalej skłonni
ślepi, że życie to jest krótka chwila
wkrótce podzielą marny los motyla
jaki bagaż postawią przed niebieskim progiem
gdy przyjdzie czas rozliczeń przed Jej Synem- Bogiem
Ręce w zadumie do modlitwy składa
z tej wysokości na Ziemię łza spada
słona i gorzka, która przypomina
nie można zmarnować ofiary Jej Syna
Skowronek szary, co wzlata pod niebem
niesie do Jej tronu pociechę swym śpiewem
skromny niepozorny wciąż służy u progu
wierny Pani i miły Jej Synowi Bogu
w jego małym ciałku jest siły tak wiele
z mocą wydobywa swe pogodne trele
niesie wieści różne, też wesołe z Ziemi
opowiada o ludziach, co chcą w miłość zmienić
wszystko co otacza, dać nowinę Światu
zło dobrem zwyciężać i nieść pomoc Bratu
Zasłuchała się Matka w to dziwne śpiewanie
w nim usłyszała o pomoc wołanie
po niebie rozsiała brylanty korony
Ziemię okryła płaszczem dla ochrony
z miłości do Syna i na ludzkie łkanie
ogłosiła Ziemi swe wieczne czuwanie
JA WIEM
Ty wiesz tylko, że jesteś
Tu i Teraz
wystarcza ci być szczęśliwym
bezwarunkowo
bezgranicznie
dzielić się ze mną
Ja wiem więcej
kiedyś nie będzie
ciebie i mnie
Kto pierwszy z nas będzie
opłakiwać ?
UŚMIECH
Na przeciw mnie ulicami
ludzkie twarze niosą uśmiech
Mony Lizy
mijają mnie, rozlewają ambrozję
dla duszy i ciała
Idę uniesiona na skrzydłach
lekkością bytu
ku niebu
Zaczyn pączkuje po stokroć
Będzie chleb
Wtedy koniecznie trzeba rozdać
napotkanym
WENA
Na biurku śpi mój mały przyjaciel
od serca
nad nim spod mych palców płyną słowa
na ekran
razem stanowimy nierozłączną całość
komputer, pies, ja
...i wiersz
ZWYCIĘŻĘ
Gdy los mi stawia wciąż nowe wyzwania
surowy, staje się nieraz ciemiężcą
dopóki walczę i się nie poddaję
jestem zwycięzcą
Kiedy na mej drodze siedem gór i lasów
rzeki stoją w poprzek, także mocno wierzę
dopóki walczę i się nie poddaję
zawsze zwyciężę
U moich ramion dwa skrzydła Anioła
Nadzieja i Wiara są moim orężem
dopóki walczę i się nie poddaję
zawsze zwyciężę
POWIESILI CYGANA
Historia to smutna, bardzo niesłychana
kto inny zawinił, powiesili Cygana
Tak to ze sprawiedliwością bowiem w życiu bywa
aż Temida ze wstydu oczy swe zakrywa
Postawili Cygana przed oblicze Sędziego
za skradzioną kurę uznali winnego
Sąd Wysoki, choć sam był niewielkiego wzrostu
bez namysłu planował wydać wyrok ostry
Mało za kurę, dołożył za skradzione konie
gdyż adwokat Cygana nie spieszył w obronie
Potem znalazł paragraf za pobicie baby
chociaż nie on, ale inne zrobiły to draby
Sąd Wysoki tak bardzo rozpędził w sądzeniu
że zapomniał całkiem w win udowodnieniu
Dodał jeszcze ciekawych kilka przestępstw rzadkich
by Cyganowi dostało się więcej do odsiadki
Sąd niespieszny kolejne już lata zalicza
Cygan areszt, doskwiera mu krata i prycza
kruszał Cygan aż zmarniał, usechł ze zgryzoty
bo Sąd skończyć sprawy wciąż nie miał ochoty
W końcu Cygan już całkiem przez Sąd zniewolony
bo wyrok już z góry przez Sąd przesądzony
sam poprosił dla siebie najsurowszą karę
chociaż był niewinny, ponad wszelką miarę
Sąd Wysoki, chcąc jemu satysfakcję sprawić
w uzasadnieniu wyroku zaczął mowę prawić
Choć kto inny zawinił, Cygan o s ą dz o n y
Dla świętego spokoju, został p o w i e sz o n y
Sąd zadowolony ze ma sprawę z głowy
pospieszył do kawiarni, gdzie był umówiony