niedziela, 29 marca 2015

SKRZYPCE




Piękna panna o zgrabnie skrojonym kształcie,
wnętrzu głębokim, co kryje duszę wrażliwą,
subtelnie śle melodię cichą i płaczliwą,
smutną, jak pieśń syreny,
co jest zaproszeniem  wartym wielkiej ceny -
na duchową ucztę przy wieczornym raucie,

rozesłanym słuchaczom, którzy ją usłyszą.
Śpiewa coraz głośniej, w różne świata strony,
żaląc się, jakby miała psyche rozstrojoną
i płacze nad sobą.
Zanosi się od szlochu tą wieczorną dobą,
burzy dobry nastrój i pogodną ciszę.

Jak porzucone dziecko szuka swojej matki,
tak w sumieniach słuchaczy odciska się piętno,
już krzyk rośnie w głowach i podnosi tętno,
serce z klatki wyrywa
rozkrzyczanej panny nic już nie powstrzyma
rwą się w strzępy wysokich tonów ostatki.

Nagle cisza, słuchacz ręce do oklasków składa,
choć artysta dociska smyczek do strun jeszcze,
gra już jest skończona, słychać krople deszczu,
tempo niknie, zwolnione,
namiętności  panny są zaspokojone,
skrzypek z namaszczeniem instrument odkłada.

1 komentarz:

  1. Czuje jakbym wróciła z niezwykłego koncertu. Poruszyła mnie ta muzyka płynąca ze słów tego wiersza. Mocno oddany nastrój. Niezwykła wrażliwość autorki. Chylę czoło!

    OdpowiedzUsuń