niedziela, 6 grudnia 2015
PAN JERZY
Mieszkała pod liśćmi na działce liczna rodzina jeży,
często złotą jesienią odwiedzał ją dobry pan Jerzy,
tak długofalowej przyjażni zadzierżgnął się węzeł mocny,
że w dzień czekały na niego, choć są to zwierzątka nocne.
Na powitanie serdeczne maszerowały wolno gęsiego,
bo zawsze mogły liczyć na przysmak od pana Jerzego,
najpierw szedł tata i mama, potem sześcioro dzieciątek,
lecz na tym się nie kończyło, był to zaledwie początek.
Pan Jerzy miał dobre serce, obdzielał też wujków i ciocie,
ci też mieli swe dzieci, więc w tym pochodzie szły krocie,
Noski zadarte do góry i oczka diamentem świecące
patrzyły na pana Jerzego, co serce miał kochające.
Lecz kiedy przyszło nieszczęście na całą rodzinę jeży,
przyjąć pod dach się nie wahał o dobrym sercu pan Jerzy,
gdy karmi, przytula, dopieszcza, jak swoje rodzone dzieci,
one w poczuciu wdzięczności chowają swe igły na grzbiecie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz