dobrze czuję się z wybraną przeze mnie sympatyczną osobą
na kawie, herbatce z deserkiem przy okrągłym stoliku,
w przytulnym mieszkanku, wśród bibelotów bez liku
lub w kawiarni, podadzą pucharek z wybornymi lodami,
plotkując, likierek z anyżku zdarza wysączyć czasami.
Miło mi z nią gawędzić, gdy tak naprzeciw siedzimy
lub chwilę pomilczeć, gdy nad czymś mocno zamyślimy,
i książką zanurzymy w labirynt cudzego życia,
lampką wina, kiedy nie mamy już nic do ukrycia,
ciepłym kocem, okna pomalowane już przez noc grafitem,
oddajemy nastrojowi, nic osobistego nie tracąc przy tym.
Lubimy swe towarzystwo, gdy idziemy boso po kwiecistej łące,
szukamy czterolistnej koniczyny w ukryciu rosnącej,
co przynosi kruche szczęście, raz się w życiu komuś zdarza.
Każda z nas na moment, dziwnie i naiwnie się rozmarza.
Przyjdzie chwila, kiedy miłość, jak choroba nas dopadnie,
a gdy minie nam gorączka, już nic nie będzie tak wyglądać ładnie.
oddajemy nastrojowi, nic osobistego nie tracąc przy tym.
Lubimy swe towarzystwo, gdy idziemy boso po kwiecistej łące,
szukamy czterolistnej koniczyny w ukryciu rosnącej,
co przynosi kruche szczęście, raz się w życiu komuś zdarza.
Każda z nas na moment, dziwnie i naiwnie się rozmarza.
Przyjdzie chwila, kiedy miłość, jak choroba nas dopadnie,
a gdy minie nam gorączka, już nic nie będzie tak wyglądać ładnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz