poniedziałek, 2 lutego 2015

Anioł Stróż




Przeciskam się przez tłum z moim towarzyszem doli, a właściwie przyjacielem, bo jest ze mną na dobre i złe. Można powiedzieć więcej "na złe", bo wtedy albo mi szepnie do ucha "uważaj", albo złapie za rękaw i przytrzyma. Jest bardzo skromny, idzie za mną z tyłu, dyskretnie milczy, nie narzuca się swoją osobą i daje mi czas na refleksję. Właściwie bardziej go wyczuwam niż widzę, chyba, że oczami wyobraźni. Nie wiem jakbym bez niego nieraz sobie poradziła. Czasem, tak po ludzku martwię się o niego, aby mu się broń Boże nie złamało skrzydło .Myślę sobie w duchu "nie opuszczaj mnie nigdy ", bo przecież trzeba mieć do mnie nieraz świętą cierpliwość, aby przy mnie wytrzymać. A on właśnie taki jest- dobry, cierpliwy... Widzę na przeciw siebie zmęczonych, zamyślonych i spieszących dokądś ludzi, a za nimi pochylone anioły. Nie odstępują ich ani na krok, mimo, że niektóre mają już wybrudzone, poszarzałe szaty, poprzetrącane skrzydła...Hm, może nie wszyscy wiedzą o swoich aniołach i dlatego nie dbają o nie?
 ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Opadło skrzydło aniołowi,
zwichnął, gdy starł się z diabłem,
schował obydwa pod suknię
 i został na ziemi wśród ludzi.
A oni myśleli, że to tylko garbus.
-------
Pochylił się Pan Bóg nad jego bezradnością
"zastąpię ci twoje ręce i nogi"
włożył mu w usta ołówek
"maluj" powiedział i stał się ...cud
-


 ---------------------------------------------------------------------
 POWÓD


Poprosiłem ją o rozwód. Ja-powód, ona pozwana. Rzeczywiście jestem oczywistym powodem tego,aby uwolnić ją od siebie. Ona płacze,że mi wybacza, a ja nie chcę . Nie  i nie!
Za dobra dla mnie! Już w sądzie powiedziałem nawet, że biorę całą winę na siebie, byle tylko ten rozwód dostać! Moją winą jest to,że nie chcę mieć dzieci, a ona chce!
Nie zgadzamy się pod tym względem! Nie tylko to nas różni, ale to nie żona ma pretensje do mnie, Wysoki Sądzie! To ja mam! Proszę o rozwód z powodu różnicy charakterów, nie dogadujemy się! Chciałem zniechęcić ją do siebie i zacząłem pić. Ona nic. Przeniosłem się do drugiego pokoju i sam zacząłem siadac do stołu, a ona nic! Robię zakupy dla siebie! Za chwilę chyba w ogóle przeniosę się do mamusi,bo Ona cały czas nic! Ja chcę rozwodu, bo ja chcę do mamusi! U mamusi nie muszę nic robić, mamusia  będzie mnie żywic ze swojej wdowiej emeryturki. Wysoki Sądzie, ja już dłużej nie wytrzymam z moją... ! Proszę, proszę... 
--------------------------------------------------------------------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz