Brodaty starzec zamyślił się smutno
czas już by odejść i zrobić ten krok
więc spojrzał za siebie i rzekł "no trudno"
starł ręką łzy z oczu , oddalił się w mrok.
Kawał czasu spędził na tej wielkiej ziemi
dużo widział tego, co dobre i złe
tych co nie doczekali i co spełnieni
gdy ich marzenia realizowały się.
Pewnie chciał lepiej, nie wszystko udało
wie, ludzie będą narzekać na niego,
problemów za dużo, radości za mało,
tylko czy potrafi wytłumaczyć dlaczego?
Nadzieja, młodzi i piękni rodacy
musieli opuszczać swe rodzinne gniazda,
emigrować na saksy, poszukiwać pracy
czekać, czy przyświeci im szczęśliwsza gwiazda.
Rodziny rozdzielają, wzrasta bezrobocie,
sprawiedliwość całkiem gdzieś się pogubiła
stanęła na rozdrożu w dużym kłopocie,
gdy korupcja godzilla drogę zagrodziła
Bieda w różnych kątach nieustannie piszczy,
panowie przeliczają na swych euro- kontach,
degrengolada psychiczna rozkłada i niszczy,
giną dzieci, cywile, żołnierze na frontach.
Dlaczego zło tak silne, a dobro tak słabe,
że mu tak ciężko się przebić, zwyciężyć,
czas by już wzięło w swoje ręce sprawę,
i naprawiło to co ludzkość męczy.
W grudniową ciemność o północy wymknął,
uznał, że stary, zmęczony nie zmieni,
jego czas się właśnie już na zawsze zamknął,
rozpocznie się rok nowy i lepszy na ziemi.
Nowy Rok w dzień mglisty schodzi więc do świata
i ze sobą niesie wiadomość dla ludzi,
że może zmieni na lepsze już następne lata,
kolejną w ludziach nadzieję obudzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz