Przychodzę tu, jak za dziecięcych lat,
gdzie zalegają skarby skrywane
w jednej z drewnianych starych chat
drogie, jak dzieci, sercem malowane
Patrzą ze ścian serdecznie i cicho
zaprasza dom stary skrzypieniem do środka
jakby zamieszkał skrzat mały, czy licho
może siedzibę ma tutaj duch przodka
Przekraczam z ganku próg drewnianej izby
gdzie mysz się kryje i okna lśnią tęczą
wchodzę w zaklęty, baśniowy, tajemniczy
świat, omotana jakby w sieć pajęczą
Przepięknie czuć klimat tego wiersza. Bardzo mi się podoba....
OdpowiedzUsuńCzarodziejski, piękny...
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten wiersz, jest pełen czarodziejskiej i niesamowitej aury. To niewiarygodne i zarazem piękne, że zwykły drewniany domek, kawałeczek ogródka, odrobina zieleni może dać tyle szczęścia i jest źródłem natchnienia oraz inspiracji. Po raz kolejny okazuje się, że człowiekowi do szczęścia wcale nie trzeba wiele, ważne aby w pędzie obowiązków i dnia powszedniego na chwilę zatrzymać się, zwolnić i dostrzec je w codzienności i otaczających nas przedmiotach. Art.
OdpowiedzUsuńPiękny, nastrojowy, delikatny wiersz odkrywający ogromną wrażliwość Autorki. Czytam po raz kolejny i kolejny raz niech mnie czaruje :)
OdpowiedzUsuń