poniedziałek, 2 lutego 2015

JAK NA SZACHOWEJ TABLICY







Jak na szachowej tablicy, w równym sobie rzędzie
twarzą w twarz milcząco, jak śmierć z białą maską
stoją niemo mundury, czapki, buty wszędzie
jeszcze trzymają się prosto, mocno, z bożą łaską.

Karabiny zwisają im z wojskowych rękawów
buty lśnią jeszcze ślicznie, a oni spokojnie
czekają posłusznie na wydanie rozkazów
manekiny, by ruszyć ku śmierci na wojnie.

Automaty sterowane rękami swych władców,
gdzie wojna jest dla nich jedynie zabawką
idą bezwolne, posłuszne woli swych oprawców
na śmierć za tych, którym nawet nie odbiją się czkawką.

Nie dopuszczone do głosu śpią mózgi i serca
czekają automaty, by wykonać rozkaz 
bezwolne, bo sumienie w duszę się nie wkręca
idą na śmierć bezmyślnie, tyranom na pokaz.

Za chwilę ciasno się zetrą ze sobą mundury
śliczne buty ugrzęzną w wydeptanym błocie
karabiny wyplują ogień ze swej rury
 niejeden też mundur zawiśnie na płocie.

Toczą dziurawe hełmy, widać trupie maski
rzeź się zacznie i krew szeroko rozleje
rozlegną się dzikie konających wrzaski.
Cel uświęca środki, reszta nie istnieje!


Czy prawdą, że w Wigilię wstrzymano natarcie
kiedy nawet zwierzęta mówią ludzkim głosem
padli w objęcia żołnierze wrogich armii zwarcie
zatrzymała się ręka przed śmiertelnym ciosem.

Krew do mózgów wpłynęła , serca  znów zabiły
już nie manekiny, brat na brata patrzy
uczucia  na nowo sumienie zrodziły
już nie będą zabijać, nie chcą dalej walczyć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz