Gdy na swym tronie niebieskim opadła
i umęczona troskami się wsparła
oczy przymknęła posmutniałe bólem
bo o to Syn Jej, co Go kocha czule
rozpięty na krzyżu dla zbawienia Świata
z miłości poświęcił swe życie dla Brata
Mijają wieki, a ludzie niepomni
do wojen, zazdrości, zdrady dalej skłonni
ślepi, że życie to jest krótka chwila
wkrótce podzielą marny los motyla
jaki bagaż postawią przed niebieskim progiem
gdy przyjdzie czas rozliczeń przed Jej Synem- Bogiem
Ręce w zadumie do modlitwy składa
z tej wysokości na Ziemię łza spada
słona i gorzka, która przypomina
nie można zmarnować ofiary Jej Syna
Skowronek szary, co wzlata pod niebem
niesie do Jej tronu pociechę swym śpiewem
skromny niepozorny wciąż służy u progu
wierny Pani i miły Jej Synowi Bogu
w jego małym ciałku jest siły tak wiele
z mocą wydobywa swe pogodne trele
niesie wieści różne, też wesołe z Ziemi
opowiada o ludziach, co chcą w miłość zmienić
wszystko co otacza, dać nowinę Światu
zło dobrem zwyciężać i nieść pomoc Bratu
Zasłuchała się Matka w to dziwne śpiewanie
w nim usłyszała o pomoc wołanie
po niebie rozsiała brylanty korony
Ziemię okryła płaszczem dla ochrony
z miłości do Syna i na ludzkie łkanie
ogłosiła Ziemi swe wieczne czuwanie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz